Turecki przewoźnik przewożący ładunek z Polski do Kazachstanu nie posiadał zezwolenia. Co do zasady ruch towarowy pomiędzy Polską a Turcją zwolniony jest z obowiązku okazania zezwolenia, więc być może tureckiego przewoźnika zgubiła niewiedza lub przyzwyczajenie, że do Polski jeździ się bez tego rodzaju dokumentu. Tymczasem przy przewozie do kraju trzeciego, np. do Kazachstanu, zezwolenie jest wymagane. Jego brak kosztował przedsiębiorcę 12 tysięcy złotych, czyli maksymalną karę przewidzianą w ustawie. Ponadto inspektor stwierdził naruszenia z czasu pracy, a także, że w pojeździe zamontowano dużo większe zbiorniki paliwa niż dopuszczalne przepisami.
Na autostradzie A1 w okolicy miejscowości Woźniki inspektorzy zatrzymali wczoraj rano (19 grudnia) turecki pojazd członowy: ciągnik siodłowy z naczepą typu chłodnia. Skierowano go na pobliski autostradowy parking, gdzie poddano kontroli. Inspektor, oglądając auto, zwrócił uwagę na duże zbiorniki paliwa pojazdu. Po dokładnej weryfikacji ustalił, że w pojeździe doszło do modyfikacji tego wyposażenia i pojemność zbiorników była ponad 2,5 razy większa niż w wyposażeniu fabrycznym. Pojemność paliwa, jaka może przypadać na jednostkę transportową, jest ściśle określona przepisami i w tym przypadku ta wielkość została przekroczona.
Z kolei dane na temat czasu pracy kierowcy odczytane z tachografu wskazały, że kierowca w ostatnim czasie poważnie skrócił czas odpoczynku oraz przekroczył czas jazdy dziennej. Jak tłumaczył miało to wynikać z tego, że w docelowym miejscu rozładunku zadysponowano w ostatniej chwili inną destynację towaru, którym były warzywa. Kierowca więc, skróciwszy o około 3,5 godziny minimalny czas odpoczynku dziennego, przejechał dodatkowe kilkaset kilometrów, przekraczając także o ok. 3,5 godziny maksymalny dzienny czas jazdy. Warzywa zostały uratowane, ale akcja ta zaowocowała srogim mandatem.
Jednak największym problemem okazało się zezwolenie na wykonanie transportu do kraju trzeciego, a właściwie jego brak. Turecki przewoźnik zaordynował kierowcy podjęcie ładunku z Polski, z przeznaczeniem do Kazachstanu. Okazane dokumenty przewozowe jasno stanowiły o tym, że właśnie taki transport jest wykonywany. W przypadku wzajemnej drogowej towarowej wymiany ładunków Polska i Turcja umówiły się, że przewoźnicy nie muszą posiadać zezwoleń. Jednakże transport do innego kraju jest ograniczony ilością wzajemnych zezwoleń. W tym przypadku turecki przewoźnik nie zadbał o posiadanie takiego zezwolenia, co wiąże się z karą wysokości 12 tys. zł oraz wstrzymaniem transportu do czasu wpłaty kaucji i uzyskania stosownego dokumentu.
Pojazd po kontroli trafił więc na parking strzeżony. Kierowca opłacił mandaty, którymi go ukarano, w łącznej kwocie 1850 zł. Na ekranie telefonu miał też zdjęcie odpowiedniego zezwolenia, jakiego brakło podczas kontroli. Gdy tylko zostanie ono dostarczone z Turcji do Polski i odpowiednio wypełnione oraz pod warunkiem wpłaty kaucji na poczet przewidywanej kary w kwocie 12 tys. zł – pojazd zostanie niezwłocznie zwolniony z parkingu i będzie mógł kontynuować transport do Kazachstanu.
Data publikacji: 20.12.2023